W społeczności The Sims pojawił się jeden z najbardziej intrygujących przecieków ostatnich lat. Według informacji pochodzących rzekomo od byłego pracownika The Sims FreePlay, EA rozwija nie tylko znany już Project Renee, ale również drugą, dotąd nieujawnioną produkcję – The Sims 5.

Informacje te znalazł @SatchOnSims i opublikował je na swoim kanale Youtube w prawie 14-sto minutowym materiale.

The Sims 5 to tak naprawdę The Sims 4.5?

Według przecieku nowa gra single-player, czyli The Sims 5, będzie samodzielnym tytułem, ale powiązanym z The Sims 4 znacznie mocniej, niż wcześniej zakładano. Plotki o remasterze pojawiły się prawdopodobnie dlatego, że część elementów The Sims 4 faktycznie ma zostać przeniesiona do nowej produkcji. Chodzi tu przede wszystkim o mechaniki i systemy, które dobrze przyjęły się w czwartej odsłonie.

Przeniesione mogą zostać m.in.:

• pory roku,
• system kamieni milowych z Razem Raźniej,
• wybrane funkcje rozgrywki z The Sims 4.

Nie będzie to jednak klasyczny remaster – The Sims 5 ma działać na zupełnie nowym silniku i w nieco innym modelu rozgrywki.

The Sims 5 z elementami znanymi z The Sims 4

Wycieki sugerują, że Project X będzie mieć bardziej żywe, otwarte sąsiedztwa, większą liczbę generowanych simów i świat reagujący na aktywność gracza w sposób bardziej naturalny niż dotychczas. Grafika ma być zbliżona do pierwszych materiałów z Project Renee, a nie do mobilnych przecieków, które obiegły sieć. Ma być to urealistyczniona grafika z czwartej części gry z zachowaniem jej plastelinowego stylu. Całość będzie działać na stabilniejszym, modularnym silniku, co ma rozwiązać problemy, z którymi boryka się dziś The Sims 4.

Zmiana podejścia do silnika jest tu kluczowa. The Sims 4 jest dziś porównywane do wieży Jenga: każde nowe DLC zwiększa jej wysokość i jednocześnie pogarsza stabilność. The Sims 5 i Project Renee mają być od początku projektowane w sposób, który umożliwia bezpieczną i długoterminową rozbudowę. Bez ryzyka rozsypania się całej konstrukcji.

Według przecieku wsparcie modów może zostać mocno ograniczone. EA ma pracować nad rozwiązaniami DRM, głównie w odpowiedzi na narzędzia takie jak Anadius. Nowa architektura The Sims 5 może nie być przyjazna dla tworzenia modyfikacji. To oznaczałoby duże odejście od filozofii The Sims 4, gdzie to właśnie mody zapewniły serii drugie życie.

Czy EA naprawdę chce zakończyć The Sims 4?

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych punktów przecieku jest rzekoma decyzja EA o planowanym „zejściu ze sceny” The Sims 4. Koszty rozwoju gry, konieczność utrzymania gigantycznej liczby dodatków oraz praca nad łataniem błędów rosną z roku na rok. Co więcej, znaczna część najpoważniejszych bugów ma według informatora wynikać nie z kodu The Sims 4, ale z nieaktualnych modów i custom contentu zainstalowanego przez graczy.

Studio miało spędzać setki godzin na analizie błędów, które finalnie okazywały się konsekwencją modyfikacji, a nie błędów gry. Z tego powodu The Sims 5 ma posiadać bardziej zaawansowane mechanizmy wykrywania problemów, co pozwoli szybciej reagować na rzeczywiste usterki.

Jednocześnie przeciek wskazuje, że:

• The Sims 4 otrzyma już tylko jeden ostatni duży dodatek,
• rozwój serii ma przenieść się na The Sims 5 i Renee,
• część społeczności nadal pozostanie przy The Sims 4 ze względu na ogromny rynek modów.

Czy plotki te są prawdziwe?

Wiele elementów pasuje do tego, co EA pokazywało wcześniej – od modularnego silnika po strategię rozwoju platformy „Sims Universe”. Osoba pierwotnie publikująca informacje miała realny związek z serią, choć pracowała przy Sims FreePlay, więc część danych mogła być zasłyszana pośrednio. Mimo to układanka wydaje się spójna i nic w niej nie przeczy dotychczasowym działaniom EA. Dodatkowo pokrywa się to nieco z niedawnym przeciekiem o The Sims 4 Remastered.